Serducho dla psiaków i kociaków to podstawa, a niebanalne dodatki to: odrobina dobrej woli, czasu oraz brak strachu np. przed sprzątaniem kuwet. Tylko wśród najlepszych – wrażliwych, empatycznych i bezinteresownych – Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami poszukuje wolontariuszy.
Będą niezbędni do pomocy w opiece nad szczególnymi zwierzętami – w potrzebie i po przejściach.
– Poszukujemy osób, które skończyły 15 rok życia do trzech kategorii wolontariatu: spacerowego, do kotów oraz do pomocy przy wydarzeniach – informuje szczeciński TOZ. – Poszukujemy osób, które kochają psy i chcą poświęcić im czas na spacery. Nasze psy trafiają do nas z różnych interwencji, i to w dużej mierze dzięki wolontariuszom odkrywają świat na nowo. Poszukujemy osób kochających koty. Obecnie w naszej siedzibie mamy ich około setki, więc każda para rąk do karmienia, sprzątania, a później oczywiście miziania jest na wagę złota! I jeszcze kwestia wydarzeń: czy to na ogródku, czy poza nim, to przygotowanie imprez wymaga ogromu pracy związanej z rozstawieniem namiotów, stołów i asortymentu, a także z obsługą stanowisk. Mamy również osoby, które wspierają nas pieczeniem ciast lub przygotowaniem pysznych potraw na wydarzenia. Jeśli lubisz miejsca tętniące pozytywną energią i czujesz się na siłach, aby pomóc w takich wydarzeniach, to zapraszamy.
Osoby zainteresowane podjęciem wolontariatu na rzecz podopiecznych TOZ są proszone o zgłaszanie się za pośrednictwem SMSów pod numer 607-701-117 – wystarczy wpisać imię oraz kategorię wolontariatu. Odpowiedź zwrotna przyjdzie niezwłocznie.
– Wolontariuszy do psów i kotów potrzebujemy przez cały tydzień: niezależnie czy to weekend, dzień roboczy, czy święta – zwraca uwagę TOZ. – Masz trochę wolnego czasu? Kochasz zwierzęta? Lubisz spędzać czas w miłym towarzystwie, choćby na długich spacerach? Niestraszne ci sprzątanie kuwet? Uwielbiasz miziać się z kotami? Czas spędzany z czworonogami ładuje twoje „baterie”? Jeśli na przynajmniej część z tych pytań odpowiedziałeś twierdząco, to znaczy, że szukamy właśnie ciebie.
Trzeba pamiętać, że wolontariat to nie kaprys chwili, lecz swoiste zobowiązanie. To obietnica sumiennej pomocy – także w sprzątaniu np. kocich kuwet – na długi dystans, nie na raz. I może oznaczać zetknięcie się z obrazami, które pod powiekami pozostaną na zawsze – jak żywego szkieletu głodzonego psa, kota skatowanego przez oprawcę, posiwiałego pyszczka, którego do ziemi przygniata wielki nieleczony guz, zdjętego z łańcucha i upodlonego do granic wilczura, który przy pustej misce i rozpadającej się budzie spędził całe pieskie życie. ©℗
(an)