Wtorek, 05 sierpnia 2025 r. 
REKLAMA

Kredyt do spłacenia

Data publikacji: 2020-08-25 11:23
Ostatnia aktualizacja: 2020-08-25 23:11

Świat zmienia się w oszałamiającym pędzie. Ostatnie pół wieku cywilizacji zmieniło go bardziej niż poprzednie tysiąclecia. To niesamowite, trudne do opanowania, a przede wszystkim do wyhamowania tempo, wpływa nie tylko na tak zwany rozwój cywilizacyjny, który nie wiadomo dokąd nas prowadzi, ale także na przyrodę wokół nas. Nie trzeba być wykształconym biologiem, klimatologiem czy geografem, by zauważyć wręcz gołym okiem wyraźne zmiany klimatu, flory, fauny. Zwykły Kowalski już dawno zapomniał o mroźnych, śnieżnych zimach, a sanki z zardzewiałymi płozami wyrzucił z piwnicy. Tenże Kowalski mocno również odczuł ostatnie saharyjskie upały w kraju o, podobno, umiarkowanym klimacie. Zauważył także zabójcze efekty suszy, czyli także jesień w środku lata. Bo to przecież zwykle jesienią opadają liście z drzew…

Moje obserwacje z minionego weekendu potwierdzają dziejącą się na naszych oczach rewolucję w przyrodzie. Nie powolną ewolucję, a rewolucję właśnie. Bo to wszystko dzieje się szybko. Bardzo szybko, za szybko. Nie jesteśmy w stanie na to tempo skutecznie zareagować. Jesteśmy ciągle z tyłu. Dlatego boli widok pięknego, okazałego grabu, który dosłownie w ciągu tygodnia stracił, oczywiście z braku wody, wszystkie liście. Bolą zaatakowane niespodziewanie przez szkodniki bukszpany, które w ciągu zaledwie kilku dni brązowieją, tracąc zieleń i życie. Bolą umierające masowo wiązy i widok lecących przy byle podmuchu liści w szczecińskim parku Żeromskiego, a pewnie i w wielu innych podobnych miejscach. Z różnych dostępnych źródeł wynika, że roczne zasoby przyrody matki Ziemi, wykorzystujemy w pół roku z niewielkim okładem. I niczego z tego ogromnego kredytu nie oddajemy. Ale przecież każdy kredyt prędzej czy później trzeba spłacić. Bo jeżeli nie, to… co?

Marek Osajda