Poniedziałek, 04 sierpnia 2025 r. 
REKLAMA

Czy można sprzedać duszę?

Data publikacji: 2023-05-08 09:01
Ostatnia aktualizacja: 2023-12-23 05:55

Niestety, ostatnie lata oswoiły nas z rządową strategią obrony naszej niepodległości przed „zakusami unijnego superpaństwa” – polegającą na bezszelestnym przechodzeniu od bojowych surm do cichutkiej kapitulacji. To taktyka naszego premiera. Po fatalnych doświadczeniach tzw. pandemii, gdy w obliczu rozsiewania paniki i bezsensownych restrykcji zdezorientowane społeczeństwo zostało opuszczone przez większość polityków, nawet Kościół nie sięgnął po zasadę Non possumus (nie możemy). I to chyba powód, że naród, niegdyś odporny na propagandę władzy, dziś jest jakby sparaliżowany.

W sieci możemy znaleźć wywiady ze znakomitym polskim reżyserem filmowym Krzysztofem Zanussim, twórcą „Barw ochronnych”, „Struktury kryształu”, „Iluminacji”. Warto posłuchać jego uwag o sensie istnienia i przemijaniu wartości materialnych.

W kręgu znajomych nie mam zwolenników obyczajowej rewolucji – np. wczesnej seksualizacji dzieci, uczenia ideologii gender, transpłciowości. Gdy jednak Unia uzależniła lokalne dotacje – do których ludzie się przyzwyczaili – od wprowadzenia wspomnianych „nowinek”, radni większości polskich miast ulegli. Uznali, że nie warto w imię staroświeckich zasad odrzucać środków na drogi, boiska czy ścieżki rowerowe. A przyszłość młodego pokolenia… jakaś tam będzie. Tak to Apulejuszowy osioł z „Metamorfoz” objuczony workami ze złotem (eurosrebrnikami) forsuje kolejne bramy dotąd twardo strzegących tradycji polskich miast. Dywersyjne oddziały „edukatorów” zacierają ręce. Niedawno padły takie twierdze tradycji, jak Przemyśl i Zamość, które to niegdyś bohatersko odparły ataki barbarzyńców ze wschodu.

Są jednak wciąż jeszcze w naszej ojczyźnie miejsca szczególne, silnie napiętnowane historią, znaki zbiorowej pamięci, które każdy naród powinien zachować dla ocalenia własnej tożsamości.

Takim jest uroczo położona 14 km od Olsztyna wieś Gietrzwałd – miejsce szczególnych – niedawno ostatecznie zatwierdzonych przez Watykan – objawień Matki Bożej w czasach, gdy państwa polskiego nie było na mapach. Otóż w 1877 roku od 27 czerwca do 16 września – w tymże Gietrzwałdzie, zamieszkałym w połowie przez Polaków i Niemców – dwóm polskim dziewczynkom w wieku szkolnym codziennie ukazywała się Matka Boska w stroju Królowej Polski (!). Co istotne – do polskich dzieci mówiła po polsku.

Już drugiego dnia, na wieść o cudzie, do Gietrzwałdu z bliska i daleka, z trzech zaborów tłumnie ruszyły pielgrzymki Polaków, jak obliczyli współcześni – warmińską wieś i okolice odwiedziło w dniach objawień około pół miliona rodaków, by odbywać wspólne modły.

Dr Kazimierz Krawczyk (specj. patolog), prezes Fundacji św. Olafa – budujący właśnie w Gietrzwałdzie sanktuaryjne muzeum, wskazuje na historyczne znaczenie objawień. Otóż rozpoczęta wtedy nagle niezwykła wędrówka ludów sprawiła, że wskutek zablokowania szlaków komunikacyjnych (w tym nowej kolei) nie doszedł do skutku planowany przez kanclerza świeżo utworzonej II Rzeszy Ottona Bismarcka atak na Rosję, właśnie uwikłaną w wojnę z Turcją. Tak to wówczas nie doszło do I wojny światowej.

Dziś temu ważnemu, rzec można, pomnikowemu dla Polaków sanktuarium zagraża bliskie, wręcz zuchwałe sąsiedztwo – zaplanowana przez niemiecką firmę Lidl budowa wielkiego centrum magazynowego, w tym przede wszystkim regionalnego składowiska śmieci!

Rada pod przewodem „importowanego” wójta zatwierdziła projekt budowy koszmarnego baraku – w odległości niespełna 400 m od sanktuarium! Do odwołania wójta w drodze referendum zabrakło kilku głosów.

– To nie jest zwykła inwestycja, kierująca się ekonomicznymi realiami, ale zamach na naszą wiarę i tradycję. Na symbol polskości – mówi dr Krawczyk. – W okolicy jest mnóstwo wolnych terenów, równinnych, dobrze skomunikowanych, przy szerokich szosach, bez podmokłych łąk, bez cudownego źródełka.

Ale właśnie to miejsce, gdzie można wyczuć puls polskiej nadziei – nasi teutońscy sąsiedzi chcą umaić śmieciami.

Ksiądz dr Krzysztof Bielawny wydał książkę „Niepodległość wyszła z Gietrzwałdu” – warto po nią sięgnąć, by uzmysłowić sobie znaczenie opisanego objawienia dla Polski.

PS Gietrzwałd kryje wciąż wielką tajemnicę. Poza wezwaniem do codziennego odmawiania różańca (obecnym także w innych objawieniach), nie znamy treści słów Maryi objawionej polskim dzieciom, choć szczegółowy raport – wynik codziennych przesłuchań dziewczynek i dodatkowo dwóch kobiet, przetłumaczony na język niemiecki, trafił do archiwów Niemiec, Rosji i Watykanu. Dotarcie do tego dokumentu to cel życia dr. Krawczyka. ©℗

Janusz ŁAWRYNOWICZ