Nabywcy gigantycznych niemieckich wiatraków z odzysku śpieszą się, by zdążyć postawić je na polskiej ziemi zanim wejdzie w życie nowa ustawa, zezwalająca na instalację tych urządzeń nie bliżej niż 2 km od zabudowań.
Tymczasem amatorzy dmuchanych kilowatów wcale nie muszą kupować tych ciężkich, zagranicznych, mało wydajnych i przestarzałych, w dodatku szkodliwych dla natury urządzeń! Już od 6 lat bowiem istnieje wiatrak polskiej konstrukcji – nowoczesny, ekologiczny, przyjazny przyrodzie, a przede wszystkim ludziom. Jest to zupełnie inna od dotychczasowych – pionowa siłownia wiatrowa, którą stanowią trzy sięgające ponad 20 metrów kolumny, połączone wspornikami, a w każdej pracują wirniki, obracające się w pionie, wokół własnej osi. Polska konstrukcja jest zdecydowanie wydajniejsza od tradycyjnych wiatraków – pracuje nawet przy huraganie! Przy tym obraca się bardzo cicho, nie wytwarza szkodliwych wibracji, więc może stać tuż przy domu lub nawet na nim. Jest też trwała, może pracować co najmniej 70 lat.
Prototyp o mocy 0,5 MW, mogący zasilić w prąd od 50 do 100 domów – zbudował w podlubelskiej miejscowości Kodnia polski inż. mechanik Waldemar Piskorz. Jak zapewnia, koszt budowy wiatraka o mocy 1 MW powinien się zwrócić w ciągu 7 lat.
Co istotne, siłownia nie odstrasza ptaków, które chętnie zakładają gniazda na jej obudowie. Pionowy wiatrak W. Piskorza wydaje się idealny dla polskiego gospodarstwa indywidualnego. Zwłaszcza w epoce histerii wokół globalnego ocieplenia…
Wynalazca opatentował swój pomysł w 60 krajach i jak dotąd nie przyjął ofert współpracy ze strony zagranicznych firm. Chce, aby jego wiatrak pozostał produktem czysto polskim. To doprawdy niezmiernie rzadka postawa – jakże warta popularyzacji w naszych czasach!
Rządy Donalda Tuska i Ewy Kopacz do ostatnich dni wspierały import zagranicznego szmelcu. W ostatnich miesiącach coś się jednak w kraju zmieniło, nieprawdaż?
Wicepremier do spraw rozwoju Mateusz Morawiecki pięknie mówi o wspomaganiu rozwoju polskich innowacji. Czyż taką nie jest pionowy wiatrak Piskorza?
A zatem – zgodnie z tak głośno afiszowaną „dobrą zmianą” czas już najwyższy, by państwo polskie nie tylko pięknym słowem, ale i konkretnym działaniem wsparło polskiego przedsiębiorcę-wynalazcę!
Janusz ŁAWRYNOWICZ
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.