Autorem powieści stanowiącej kanwę filmu był znany amerykański pisarz, który na tym oszczerstwie zbił pewnie fortunę.
Niestety antypolonizm, wbrew oficjalnym deklaracjom władz sprzed paru miesięcy, pozostaje elementem polityki Izraela. Ministerstwo edukacji tego państwa poszerza program nauki o „polskim antysemityzmie”. Od lipca br. wycieczki izraelskich uczniów do Polski – terytorium masowej eksterminacji Żydów w niemieckich obozach – są połączone z obowiązkowymi lekcjami o „polskim antysemityzmie i roli Polaków w Shoah”. „O współpracy Polaków z Nazistami, w ściganiu i mordowaniu Żydów”. Tenże minister Naftali Benett uznał ostatnie porozumienie Morawiecki – Netaniahu za „niezgodne z rzeczywistością historyczną”, „haniebne” i nieważne.
To, że społeczność żydowska w Polsce – obdarzona przywilejami przez królów, odizolowana w gettach na własne życzenie, miała konflikty z „krajowcami” było nieuniknione, wszak przez wieki Żydzi mieli wyłączność na handel. Stąd walka konkurencyjna, naturalny ekonomiczny spór. I postawy antyżydowskie.
To nie w Polsce – jak bezczelnie łże amerykański pisarz w „Wyborze Zofii” – lecz w Niemczech zrodził się obłędny plan zagłady Żydów i Słowian (byliśmy „zaplanowani wcześniej” – już w 1939 roku), a jednak to na nasz nieszczęsny kraj sypie się grad oszczerstw.
Czy wychowując swą młodzież w duchu nienawiści, Żydzi chcą wywołać nad Wisłą falę antysemityzmu? Byłby to akt samobójczy.
Zatem na nic się zdają długie rozmowy i przekonywania, uroczyście podpisane porozumienie między Polską a Izraelem o wspólnym zwalczaniu antysemityzmu i antypolonizmu. Na nic nasze wycofanie się z symbolicznej penalizacji za obarczanie Polski zbrodniami Niemców. Na nic szczególny tryb przyznawania środków na potrzeby diaspory żydowskiej. Ba, kolejne rządy RP sponsorują wciąż placówkę naukową powołaną specjalnie do tropienia „przejawów polskiego antysemityzmu”. Gorzkim owocem tych dociekań jest z lubością przez niemiecki „Newsweek”reklamowana książka „Dalej jest noc”,której autorzy Jan Grabowski i Barbara Engelking-Boni – na podstawie rozmów z ocalonymi oraz statystyk z lat okupacji, dotyczących kilku powiatów, metodą probabilistyki statystycznej wysnuli wniosek, że na całym obszarze okupowanej Polski średnio na trzech zbiegłych z gett i obozów Żydów dwóch zginęło z rąk Polaków lub przy ich pomocy (!). Osobliwa to technika wnioskowania: z braku dowodów uznaję to co niewykluczone, prawdopodobne za statystycznie prawdziwe… To ma być podstawa do najcięższych oskarżeń i kolportowania ich w świecie?!
Za przygarnięcie żydowskich uchodźców przepędzanych z zachodniej Europy w wiekach średnich, co sprawiło, że właśnie nasz kraj stał się kolebką żydowskiej kultury jidisz, zaś podczas ostatniej wojny za ocalenie zaiste niewielkiej części żydowskiej społeczności, ale kosztem największego ryzyka, za postawę władz RP i AK Polska ma prawo oczekiwać szczególnej wdzięczności.
Niestety, postawę Izraela, a zwłaszcza wpływowej społeczności amerykańskich Żydów, my, Polacy, skwitować możemy gorzko starotestamentowym zapytaniem:
Jakież dobrodziejstwo ci uczyniłem, że mnie tak nienawidzisz? ©℗
Janusz ŁAWRYNOWICZ
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.