Czyż nie spełnia się starożytna klątwa chińskiego mędrca: obyś żył w ciekawych czasach? I oto – po ośmiu latach pewnej stabilizacji, monotonnego osuwania się w dół i w miarę ciepłej wody w kranie – mamy dziś nieustanny konflikt, zażarcie podtrzymywany przez wielu ludzi poprzedniej władzy. Czasem jakby wbrew logice. Ale ich logiką jest obalenie nowego rządu za wszelką cenę. Zatem każdy pretekst jest dobry, by podpalić kraj…
Jedną z najważniejszych, dobrych (!) zmian, absolutnie priorytetową, gdyż decydującą o przyszłości, jest radykalna reforma oświaty. Powrót do dobrego wzoru, wypracowanego – nie ma się co wstydzić – akurat w PRL.
Przed laty prezes ZNP, pan Broniarz, który ostro krytykował „gimnazjalną” reformę oświaty z 1999 roku, teraz – gdy nowy rząd chce ten system zmienić – gwałtownie go broni. Aby rzecz wyjaśnić, Paweł Kukiz zaprosił do szkoły, w której uczy jego żona, ministra edukacji Annę Zalewską i prezesa ZNP na dyskusję. Pani minister przyszła, prezes nie dojechał…
Po wyborach większość z nas nie spodziewała się, że przegrani tak wściekle zaatakują świeżo utworzony rząd. Rychło okazało się, że potężna inspiracja płynie z zewnątrz – od elit rządzących Unią Europejską i całym Zachodem. Słowem – Polacy wybierając obecny Sejm, stanęli przeciw światu!
Unijni decydenci, głusi na fakty i argumenty, próbują narzucić nam wyrzeczenie się narodowych ambicji, czyli naśladowanie tych, którzy realizowali od lat ich interesy. Temu służyły podejmowane w III RP reformy, czyli likwidacja rodzimego przemysłu, handlu, bankowości oraz instytucji kształtujących ducha – oświaty i mediów.
Efekty – z punktu widzenia wrogów Polski – są imponujące. W ostatnim ćwierćwieczu trzy miliony młodych Polaków wyemigrowało, i chyba nigdy nie wróci. Zaakceptowali zasadę, że ojczyzna jest tam, gdzie lepiej płacą. Tak bowiem ukształtowały ich „zeuropeizowane” programy szkolne, a przede wszystkim mass media, wyraźnie, wręcz nachalnie propagujące wszystko co zachodnie, a zwłaszcza egoizm, rozluźnienie obyczajów, odrzucenie zasad etyki chrześcijańskiej, a zarazem cynicznie sączące pogardę dla tego co polskie.
Dziś idzie o to, aby tropem tych trzech milionów nie wyjechali następni. I temu ma służyć obecna reforma polskiej edukacji. Tak jak wsparciu tradycyjnej rodziny i powstrzymaniu wyludniania się Polski służy już 500 plus.
System edukacji nie lubi zmian, zwłaszcza tak radykalnych, jakie szykują dziś rządzący. Zrozumiały jest niepokój pracowników szkół o miejsca pracy (posady stracą dyrektorzy gimnazjów, ale są przecież nauczycielami). Rzecz w tym, że za takimi właśnie zmianami opowiedziała się w wyborach większość Polaków. Zatem rząd myślący o przyszłości narodu nie ma wyjścia – tę najważniejszą z reform przeprowadzić musi.
Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie – napisał był w połowie XVI wieku Andrzej Frycz Modrzewski w swym traktacie „O naprawie Rzeczypospolitej”. Prawdę tę od ponad czterech wieków potwierdza historia. I po prostu życie.
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.