Niedziela, 24 sierpnia 2025 r. 
REKLAMA

Niezależności odkupić się nie da

Data publikacji: 2020-06-22 11:28
Ostatnia aktualizacja: 2020-07-19 12:44

Nasz elokwentny premier tryumfalnie ogłosił, że Unia Europejska – ta sama, która obcesowo wtrąca się w polski wymiar sprawiedliwości – gotowa jest przyznać Polsce jedną z najwyższych kwot w ramach „nowego planu Marshalla”, czyli Funduszu Odbudowy Europy po obecnym kryzysie. 63 mld euro z ogólnej kwoty 750 mld przewidzianych dla wszystkich 28 krajów UE to zaiste sporo. Nie jest to dotacja, ale granty oraz bankowa pożyczka, nisko oprocentowana, na dogodnych, rozłożonych na 30 lat(2028-58) warunkach spłaty…Według ostatnich propozycji KE owe spłaty mają być pokrywane z dodatkowych dochodów państw UE.

Forsę musielibyśmy pożyczyć i tak, ale na dużo surowszych zasadach. Oferta jest zatem dość nieoczekiwanym gestem pojednawczym Komisji Europejskiej, jeszcze niedawno tak surowej dla Polski…

Tu przypomina mi się niedawna opinia doświadczonego niemcoznawcy red. Gmyza, który z jednej strony zachęcał rodaków do naśladowania mądrego egoizmu zachodnich sąsiadów, z drugiej budził polską czujność strawestowanym cytatem z Eneidy: strzeżcie się Niemców (niosących dary)… Wszak nie jest tajemnicą, że to oni dzierżą ster Unii Europejskiej, dążąc do budowy superpaństwa. Hojność Brukseli (ergo Berlina) jasno tłumaczy dr Łukasz Kowalski z Uniwersytetu SWPS. Otóż po brexicie Polska, jako jedyny duży kraj Unii, który nie przyjął wspólnej waluty, a ponadto ma ambicje samodzielnego kształtowania własnego ustroju i polityki zagranicznej, staje się solą w oku Berlina. Tak jak do niedawna Brytania, utrudnia dalszą integrację, czyli federacje państw Unii, w zamyśle początek nowego supermocarstwa zdolnego konkurować z resztą świata…

Ł. Kowalski ujawnia, że Niemcy, po proteście Polaków przeciw masowej imigracji oraz polskiej „samowoli” w reformowaniu sądów, spodziewali się, że nasz kraj targany unijnymi sankcjami wkrótce zorganizuje referendum i (brytyjskim tropem) opuści wspólnotę… Ale dziś postanowili dać Polakom szansę. Zarzucili wędkę z przynętą… Jeśli porzucicie reformę sądów i przyjmiecie euro – dostaniecie wielki pakiet z funduszu odbudowy, a jeśli nie… tyko minimum. Bo w tym świecie nic nie jest za darmo.

Aż do tego momentu dr Kowalski pozostawał niezależnym specjalistą. Kiedy jednak status Polski po ewentualnym polexicie przyrównał do… Białorusi, zrozumiałem, że jest po prostu lobbystą…

Czy za dostatniejsze, wygodniejsze życie, jak w sąsiedzkich Niemczech, większość Polaków byłaby gotowa pogodzić się z rządami sterowanymi z Niemiec, ze stopniową eliminacją narodowej tradycji, chrześcijańskiej obyczajowości?

Taką wizją dostatku kuszą nas zachodni sąsiedzi i ich wpływowe lobby polityczne. Obecnie rządzący nie zawsze konsekwentnie, ale jednak bronią nas przed perspektywą rezygnacji z resztek polskiej odrębności. Historia nas uczy, że raz sprzedanej niezależności odkupić się już nie da. Czy tego jeszcze uczą w szkołach? ©℗

Janusz ŁAWRYNOWICZ