Niedziela, 24 sierpnia 2025 r. 
REKLAMA

Osaczeni w unijnym raju

Data publikacji: 2020-01-27 13:08
Ostatnia aktualizacja: 2020-01-31 08:16

Polska znów w osaczeniu. Nic nowego pod słońcem. Po II wojnie światowej, gdy chcemy coś ulepszyć, posprzątać, zmienić złe prawo, słowem umocnić państwo, wtedy zza miedzy – niegdyś wschodniej, dziś również zachodniej – podnoszą się oburzone głosy zagranicy. Jak w piosence Jana Pietrzaka o „sąsiadach pukających w ściany, gdy chcemy sobie pogadać o sprawach, które dobrze znamy”.

Po wejściu do NATO i Unii Europejskiej wolno już Polakom rozmawiać do woli, nawet snuć najśmielsze rojenia o wielkości… Ale wszelka próba przekucia słów w czyny podrywa cały „postępowy” Zachód na równe nogi. Zwłaszcza zamiar reformowania państwa sprawia, że grono szacownych europosłów głośno protestuje. A w trop za nimi – rząd unijny, czyli Komisja Europejska.

Reakcyjni konserwatyści, narodowcy, staroświecka prawica od Ojca Rydzyka, oni wszyscy, wbrew entuzjazmowi „postępowych katolików” ostrzegali nas przed Unią, przed ideologią neokomunizmu, która w latach 90. wraz z desantem liderów rewolucji obyczajowej 1968 odrzuciła chadecki kurs Schumanna, stawiając na lewicowy radykalizm komunisty Spinellego.

Większość Polaków przekonały słynne słowa Jana Pawła II „Polska powinna wstąpić do Unii Europejskiej na równych prawach”. Co ciekawe, drugą, najważniejszą część sentencji, prounijne media wyciszyły. Jesteśmy więc w Unii. Póki rządzący III RP potulnie słuchali rozkazów Brukseli, elita Zachodu nas chwaliła, po cichu grabiąc bezlitośnie. Dopiero rok temu francuski ekonomista T. Picketty wyliczył, że przez szesnaście lat uczestnictwa nasz kraj wpłacił do Unii dwa razy więcej niż otrzymał w dotacjach! Kto słyszał lub czytał tę informację w rządowych lub opozycyjnych mediach III RP? Wszyscy rządzący Polakami po 1989 odpowiadają za nasz podrzędny status w UE.

Polska obudziła się z letargu. Na razie ekipie Kaczyńskiego udało się odrzucić przymus relokacji imigrantów i opóźnić realizację idiotycznego programu eliminacji paliw kopalnych. Natomiast już piąty rok toczy się walka o uzdrowienie sądownictwa, odebranie grupie zawodowej sędziów przyzwolenia na łamanie prawa. Otóż wbrew woli narodu, opozycja totalna i zagranica chcą, by w Polsce (jako jedynym kraju Unii) kasta sędziowska była nadal samorządna i bezkarna. Stąd demonstracje, protesty i obstrukcja parlamentarna – dozwolone w ramach demokracji. Niestety, opozycja, jak ongiś zdradziecka Targowica, już po raz drugi wzywa do interwencji zagranicę, ostatnio zaś poparła unijne sankcje finansowe przeciw własnemu państwu!* Państwo polskie, choć osaczone w wymarzonym unijnym raju przez obcych i swoich w obcej służbie, po prostu korzysta z tej dozy suwerenności, jaką daje Traktat Lizboński i Protokół Brytyjski. We własnym kraju róbmy swoje! ©℗

* Notabene europosłowie wszystkich innych krajów, choć z przeciwnych partii, w sprawach własnego państwa na forum Unii trzymają sztamę.

Janusz ŁAWRYNOWICZ