Dlaczego tylko 43 proc., a nie 55 czy 70 proc., dla tak aktywnego, w sumie niezłego prezydenta, jak Andrzej Duda?
Przypomnę. Latem 2017 roku obecny nasz prezydent swym zgoła nieoczekiwanym odrzuceniem (zawetowaniem) dwóch ważnych ustaw powstrzymał wartki nurt reform w sądownictwie, skutecznie zahamowując proces oczyszczania augiaszowej stajni polskiej Temidy. Efekt owego weta ciąży wszystkim zwykłym Polakom do dziś.
Zardzewiała komunistyczna machina sądownicza, bezkarnie przeforsowana przy „okrągłym stole”, wciąż blokuje postęp w doskonaleniu państwa, utrudnia ludziom życie, daje asumpt do obcej ingerencji w sprawy Polaków…
Natomiast można zrozumieć, że długów frankowiczów prezydent umorzyć nie był w stanie. Nawet z pomocą bankiera Morawieckiego.
Jak przewidywały sondaże, Duda wygrał przedbiegi i teraz staje przed połączonymi siłami opozycji w osobie R. Trzaskowskiego – poza miłym wyglądem – człowieka bez wyrazistych cech, silnego swą nijakością, ale cieszącego się (wyniki wyborów) poparciem ludzi z dużych miast oraz – co najdziwniejsze – najmłodszej grupy wyborców, urodzonych na przełomie wieków, w już niepodległej Polsce! Dlaczego właśnie oni, mimo dopłat, zwolnień podatkowych dla młodych, ambitnego programu inwestycji – wybrali przedstawiciela „lemingradu”?
Czy rzeczywiście współczesna polska młodzież chce – jak Trzaskowski – mieć nowoczesny port lotniczy w Berlinie, a nie w centrum Polski i kierować się przepisami UE, a nie polskiej konstytucji? Pamiętam własną młodość, więc nie chce mi się wierzyć…
Tak czy owak Duda, no i PiS, mają niełatwy orzech do zgryzienia. Wbrew temu co sufluje mistrz obłudy Gowin i jego krąg, uważam, że ustępstwami wobec „liberałów” Duda nic nie zyska, raczej straci.
Dobrze, że uparcie przypomina swe zasługi, przywołuje fakty. Mocniej niż słowa jednak przemawia czyn. Najlepiej znajdujący się w zasięgu ręki, taki, o którym wszyscy mówią, ale nie kwapią się go wykonać.
Na przykład to, na co inne kraje Unii już się odważyły…
Cała prawica oraz zwykli obywatele wychowani w polskiej tradycji chcą odrzucenia nieopatrznie przyjętej przez nasz kraj w 2015 roku Konwencji Stambulskiej. Otóż na pozór mająca jedynie chronić kobiety przed przemocą domową, w istocie zobowiązuje sygnatariuszy – do zgodnej z zaleceniami WHO – walki z tradycyjną rodzina i do wprowadzenia ideologii LGBT do szkół! Ową konwencję, jako bombę podłożoną pod normalną rodzinę, odrzuciły ostentacyjnie Węgry, Słowacja, Czechy, a więc poza Polską wszystkie kraje wyszehradzkie, a także Bułgaria!
To pole do inicjatywy ustawodawczej prezydenta.
I kwestia niemniej ważna… Pamiętam jak Duda,w obliczu nacisków Brukseli, wsparł zapewnienie pani premier Szydło, że Polska nie zrezygnuje z eksploatacji swego bogactwa naturalnego, czyli węgla. A dziś zarówno rząd, jak i prezydent o tym milczy, chociaż Niemcy, nie przestając strofować Polski za słabe tempo dekarbonizacji, zbudowali u siebie gigantyczną elektrownię węglową! Dziś wielomilionowy Śląsk czeka na potwierdzenie ważnych obietnic wyborczych.
Prezydencie, słuchaj ludu. Nie daj się! Wygraj! Bo alternatywa w postaci utrwalonego konfliktu rządu z opozycyjnym prezydentem oznacza paraliż państwa! ©℗
Janusz Ławrynowicz
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.