Czyż na co dzień nie widzimy ludzi w niemłodym wieku wykonujących pracę ponad ich siły? Takich, którzy zdobyli za młodu jeden fach, a dziś brak im po prostu sił, a innej pracy nauczyć się nie zdołali. Rządząca od 8 lat koalicja - idąc za „światowym trendem" - dwa lata temu podwyższyła do 67 lat próg emerytalny. Nie dość tego - zgodnie z feministyczną ideą urawniłowki - zrównała wiek emerytalny obu płci.
Ta „reforma" godząca w polską tradycję, a także bardzo konkretnie w tysiące rodzin, dziś wisi na włosku, gdyż prezydent Andrzej Duda zgłosił projekt zmian. Inicjatorzy obowiązującej wersji jednak bronią jej nieugięcie. Bohaterskiej wręcz pomocy udzielają im publicyści rządowych mediów. Tych starszych można zrozumieć: to ich ostatni szaniec...
Pięść mi się jednak zaciska do czynu, gdy z ust przemądrzałych fircyków w modnych garniturkach słyszę o „przywilejach" ludzi najcięższej pracy - górników, hutników czy rolników. Czy byłeś człowieku w kopalni na dole?!
Rozumiem doskonale, że szanowny pan publicysta prorządowego medium, dobrze zarabiający, wolny od bytowych trosk, gotów jest pracować nie tylko do lat 67 czy nawet 80 - dopóki „baśka kuma", bo swą robotę po prostu lubi. Zapewne nigdy nie musiał brać się do ciężkiej pracy fizycznej w kurzu, błocie, upale, hałasie czy, jak górnicy dołowi, przy nieustannym zagrożeniu życia. Za komuny pokazywano uczniom z bliska huty i kopalnie, by jako dorośli szanowali pracę robotnika.
Czy którykolwiek z obecnych dziarskich piewców nowoczesności - polityków i publicystów - chciałby fizycznie harować do 67. roku życia!?
Niedawno czołowy autorytet platformy, antypatyczny, lecz raczej rzeczowy poseł Grupiński, chcąc wykazać, że projekt obniżenia (czyli przywrócenia poprzedniego) wieku emerytalnego jest politycznie chybiony, ujawnił, że wedle badań 70 proc. Polaków chce pracować dłużej... Zatem - jego zdaniem - dotyczy on zdecydowanej mniejszości wyborców.
I tu poseł PO złapał się na własną wędkę! Przy okazji bowiem udowodnił, że rządowa retoryka o ogromnych kosztach reformy była gołosłowna. Poseł Grupiński rozbił też popularyzowany przez rządzących mit o groźbie powszechnego exodusu rodaków w stan spoczynku.
Projekt prezydenta bynajmniej nie zobowiązuje ludzi do przejścia na emeryturę, lecz daje im szansę zakończenia ciężkiej ponad siły pracy lub zapewnienia opieki rodzinie (osoby starsze, wnuki). Osoby takie świadomie wybiorą niższe świadczenie, przedkładając nad to dobro bliskich.
Skoro 70 proc. chce pracować dłużej, z szansy skorzystają ci, którzy z różnych względów pracować nie mogą. To na nich właśnie próbowali zaoszczędzić seryjni siewcy afer i budowniczowie najdroższych autostrad w Europie....
Poseł Grupiński, niezależnie od intencji, ujawnił prawdę. Tę, która, docierając do Polaków, da im szansę wyzwolić się spod skrzydeł obecnej władzy.
Janusz Ławrynowicz
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.