Kiedy kilka lat temu rząd PO – PSL przyjmował ustawę o nasiennictwie, wbrew wcześniejszym zapewnieniom dopuszczając do obrotu w Polsce nasiona GMO, ówczesna opozycja gromko protestowała. A prezes Kaczyński uroczyście przyrzekał: „gdy wygramy wybory, natychmiast wprowadzimy w Polsce całkowity zakaz GMO”.
Dziś to samo PiS w podejrzanym pośpiechu, w niemal konspiracyjnym trybie przepycha przez parlament ustawę o zmianie (nowelizacji) ustawy o GMO. Zezwala ona na obrót nasionami, ale także na uprawy – na ściśle wyznaczonych obszarach kraju – roślin modyfikowanych genetycznie, tak niedawno wyklinanych przez aktywistów PIS. Rząd ma w Sejmie większość, więc wynik głosowania był przesądzony, tym bardziej że obecna opozycja popiera „postęp”. Obrońcy polskiej ziemi to dziś zaledwie garstka posłów skupiona w ruchu Kukiz ’15.
Kaczyński jest politykiem z kręgu „okrągłego stołu”, zatem trudno oczekiwać odeń twardości w sprzeciwie wobec wielkich ponadnarodowych interesów globalnego kapitału, zwłaszcza pochodzącego z Ameryki. To piętno jego pokolenia. Natomiast nieładne oblicze koniunkturalisty obnaża jeden z twórców nowej regulacji, pan prof. Szyszko – znany do niedawna jako obrońca przyrody i gorący zwolennik rolnictwa ekologicznego. On bowiem dobrze wie, że uprawy GMO rozsiewają pył na wielkim obszarze, zatem dopuszczenie ich na bodaj skrawku polskiej ziemi, rujnuje przyszłość naszego rolnictwa, odbiera mu walor nieskażonego. Cnotę traci się tylko raz!
Już pełna hipokryzji postawa rządu wobec niekorzystnego dla Europy traktatu CETA była ostrzeżeniem przed globalistycznymi ciągotkami nowych władz. Dziś widać, że brak rządzącym stanowczości w obliczu nacisku zwolenników GMO. Natomiast czołowe państwa UE dysponujące liczącym się rolnictwem, z Niemcami i Francją na czele, stawiają GMO żelazny szlaban. W tej akurat kwestii Unia daje swym członkom wolną rękę. Wyjaśnienie może być też trywialnie proste. Minął rok rządów PiS, więc moraliści czasu kampanii wyborczej odsłaniają twarze? A może są poddani presji obcego kapitału?
Warto bowiem przypomnieć,że w polskiej Centrali Nasiennictwa 80 proc. udziałów ma amerykańska firma Cargill (światowy dystrybutor nasion, nawozów i sprzętu rolniczego), stanowiąca jedną z odnóg potwornego koncernu Monsanto, szerzącego w świecie uprawy genetycznie modyfikowane.
Otóż Cargill, jako główny dostawca nasion, obecny jest w Polsce od 23 lat!
Rozumiem, że przy pustej kasie i rekordowym zadłużeniu nie wszystkie wyborcze obietnice podwyżek da się spełnić, nie wszystkie krzywdy wynagrodzić. Ale obrona państwa przed każdą inwazją z zewnątrz – czy to militarną, biologiczną, czy spekulacyjną – to podstawowy obowiązek rządu. Władze krajów myślących poważnie o przyszłości, dużych jak Francja czy Niemcy i małych jak Węgry, umieją bronić się skutecznie przed toksycznym gigantem. A polski rząd, tak waleczny w sprawach Ukrainy, gdy idzie o przyszłość własnego narodu, kapituluje…
Sejm zdominowany przez PiS odrzucił poprawki zamykające GMO dostęp do naszego kraju. W tej sytuacji Jarosław Sachejko – poseł ruchu Kukiz ’15 zaapelował do Senatu (gremium wybranego w okręgach jednomandatowych) o korektę niebezpiecznej dla Polski ustawy. To ostatnia szansa, by zdławić zło w zarodku.
Janusz ŁAWRYNOWICZ
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.