Wtorek, 19 sierpnia 2025 r. 
REKLAMA

W 100-lecie wolności wygrywa... przymus

Data publikacji: 2018-11-26 14:37
Ostatnia aktualizacja: 2018-11-27 20:33

Tuż przed setną rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości Sejm RP odrzucił społeczny projekt nowelizacji ustawy o chorobach zakaźnych, którego głównym punktem było wprowadzenie dobrowolności szczepień, czyli wolności wyboru. Aktywiści organizacji STOP NOP* przedłożyli m.in. dane ilustrujące przypadki schorzeń wynikłych ze szczepienia dzieci w pierwszych dniach życia preparatami zawierającymi aluminium, a nawet rtęć… Rosnąca liczba takich chorób (m.in. autyzmu), wywołanych przez owe szczepionki doprawdy może niepokoić.

Jak podaje prof. M. Majewska, w roku ubiegłym włoscy badacze z National Council of Research stwierdzili, że 44 szczepionki stosowane powszechnie w Europie i USA zawierały dużo toksycznych zanieczyszczeń niewymienionych w ich składzie(!), jak nanocząsteczki: ołowiu, chromu, żelaza, tytanu, bromu, silikonu, baru, cynku, aluminium strontu, siarki, miedzi i niklu, w niektórych rtęci (!) dodanej jako konserwant. Badacze uznali, że zanieczyszczenia nie pochodziły z normalnych procesów produkcji. Znamienne, że tylko szczepionka dla kotów okazała się od nich wolna(!). Konieczność gruntownej kontroli wszystkich takich leków wydaje się oczywista. Niestety Polska – po „planowej” likwidacji własnego przemysłu farmaceutycznego kupuje  – szczepionki od wielkich koncernów zagranicznych, nie badając ich składu ani dalekosiężnych skutków ich aplikacji. Kali przyjmuje na wiarę zapewnienie wielkiego Wuja Sama, że wszystko jest OK.

W USA tymczasem toczy się batalia o wielkie pieniądze, lobbyści koncernów farmaceutycznych wywalczają w kolejnych stanach obowiązek szczepień. Niezależni lekarze ujawniający prawdziwe statystyki giną w tajemniczych incydentach. Walka o wolność wyboru trwa.

Przed laty, w czasach PRL, szczepionki na krajowe potrzeby wytwarzały państwowe zakłady, one też badały konsekwencje ich stosowania. Polski przemysł upadł, a rynek przejął globalny kapitał produkujący dziś leki w krajach najtańszej siły roboczej.

W polityce zdrowotnej obecni włodarze nie różnią się od poprzedników. Lecznictwo wciąż oddala się od człowieka w stronę oczekiwań współczesnej zdehumanizowanej medycyny, która stawia na sztywne procedury ułatwiające „obsługę pacjentów”. Czyż nie w interesie wielkich koncernów farmaceutycznych na polskich studiach medycznych zlikwidowano nieźle przed laty rozwinięty kierunek ziołolecznictwa? I komu jak nie globalnym fabrykom żywności służy zanik specjalności medycznej zwanej dietetyką?

Ekspansję szczepionek wspomaga aparat propagandowy państwa, stąd nagłe nagłośnienie kilku przypadków odry w podwarszawskiej gminie. Informację uparcie nadawano akurat w dniach, gdy w komisjach sejmowych decydowały się losy projektu STOP NOP, czyli dobrowolności szczepień. ©℗

* NOP – niepożądane odczyny poszczepienne

Janusz ŁAWRYNOWICZ