Poniedziałek, 04 sierpnia 2025 r. 
REKLAMA

W osaczeniu

Data publikacji: 2018-02-19 10:57
Ostatnia aktualizacja: 2021-11-03 14:13

Gdy państwo przez lata potulne, wasalne wobec mocarstw zaczyna akcentować swe interesy, napotyka bariery niechęci sąsiadów. To normalne. Natomiast przewidujący wódz stara się nie spiętrzać konfliktów, rozciągnąć je w czasie. Sto lat temu mieliśmy kilku dobrych strategów. Pech chciał, że żaden z nich II wojny nie doczekał.

Od dwóch lat, gdy Polacy przemeblowują własny dom, narasta destrukcyjna presja zagranicy i jej dywersyjnej ekspozytury – opozycji totalnej. Ledwie udało nam się odeprzeć przymusową relokację imigrantów, a już Brukselska Wyrocznia Poprawności uczepiła się naszych zmian w sądownictwie. Kiedy zaś – wzorem licznych państw z Izraelem na czele – w naszej ustawie o IPN dodaliśmy sankcje za przypisywanie Polsce kolaboracji z Hitlerem, uczestnictwa w zagładzie Żydów – niespodzianie zaatakowała nas wielka koalicja z Izraelem i Ameryką oraz Rosją. Atak był tym dotkliwszy, że od ponad roku nowelizację szykowano w kontakcie z Izraelem właśnie. Do niechętnych rządowi RP dołączyła hołubiona i wspomagana Ukraina, oburzona polskim zakazem krzewienia banderyzmu.

Wprawdzie nasi krytycy zbrojną interwencją, sankcjami ani blokadą nie straszą, ale w dalszym tle wisi dziwna, sprzeczna z prawem międzynarodowym uchwała senatu USA mówiąca o „restytucji bezspadkowego mienia ofiar Holokaustu” debatowana akurat w Izbie Reprezentantów Kongresu USA, a wychodząca naprzeciw żądaniom środowisk żydowskich… Te zaś od ponad 20 lat domagają się od Polski – dla organizacji żydowskich – gigantycznego odszkodowania za mienie zmarłych bezpotomnie ofiar Holokaustu. Tymczasem prawo rzymskie głosi, że nieruchomość bez spadkobierców przejmuje państwo. Aby tę odwieczną zasadę ominąć, trwa kampania oszczerstw oskarżających Polskę o kolaborację z Hitlerem w dziele zagłady.

Podpisana przez prezydenta ustawa przeciw oszczercom – na razie przezornie odesłana do Trybunału Konstytucyjnego – czeka na osąd. Niestety, w relacjach międzynarodowych – czego dowodzi najnowsza historia – prawda często musi ustąpić przed siłą.

Sytuacja przypomina w mikroskali Polskę z czasów Potopu, osaczoną przez Szwedów, Moskwę, Kozaków Chmielnickiego, Prusy sprzymierzone z Brandenburgią i okrutnego księcia Siedmiogrodu Rakoczego. Z całą tą nawałą Rzeczpospolita musiała zmagać się równocześnie. Wtedy się jakoś udało dzięki Czarnieckim, Kmicicom, no i wsparciu Niebios.

Dziś tak dramatycznie nie jest. Nasz rząd, zwłaszcza dyplomacja, mają jednak niemałe zadanie. Trzymajmy też kciuki za polski dywizjon myśliwski na Bliskim Wschodzie, by nie został wplątany w poważny konflikt. Zwłaszcza że Izrael nagle zaatakował sztab wojsk irańskich w Syrii.

W tym osaczeniu niezwykle spokojne i racjonalne wsparcie przyszło ze strony… Niemiec. Może to znak, że rysuje się szansa na sensowne ułożenie spraw w Unii.

Janusz ŁAWRYNOWICZ