Wtorek, 05 sierpnia 2025 r. 
REKLAMA

Z motyką na klimat

Data publikacji: 2015-11-22 16:42
Ostatnia aktualizacja: 2018-10-19 23:49

Za dwa tygodnie w przeżywającym dziś żałobę Paryżu zbierze się „szczyt klimatyczny" i ani chybi znów popłynie w świat alarm, że największym zagrożeniem dla życia na Ziemi jest... dwutlenek węgla! I choć zuchwałe kłamstwo klimatyczne ujawnili internauci, podsłuchując rozmowy firmujących je „naukowców do wynajęcia", przywódcy Zachodu idą w zaparte. Jak mawiał hitlerowski szef propagandy J. Goebbels, kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą. Uparta walka mocarstw Zachodu z „globalnym ociepleniem", ostatnio przemianowanym na „zmiany klimatyczne", daje dogodny pretekst do powstrzymania rozwoju przemysłowego krajów biednych, które ów Zachód chce całkowicie uzależnić, skolonizować. 

Piękna idea wykorzystania źródeł odnawialnych, jak słońce i wiatr, wystarczająca do podgrzania wody w wannie nie zastąpi w przemyśle i ciepłownictwie energii paliw kopalnych - węgla, ropy i gazu. Hasło dekarbonizacji, czyli rezygnacji z węgla, które głosi Zachód, a którego nie realizują w praktyce największe przemysłowe potęgi świata z Chinami i USA na czele, oznacza kres dla polskiego przemysłu. Kraje zachodnioeuropejskie po wyczerpaniu złóż węgla przestawiły się na ropę, gaz i energetykę jądrową. 

Paryski „szczyt" ma mieć wymiar globalny, więc do żadnych konkretów nie obliguje. Natomiast na spotkaniu krajów Unii, zaplanowanym na grudzień, zapadną decyzje, które przesądzą o rozwoju Polski na dwie następne dekady. 

Nam jako strategiczny surowiec pozostał węgiel, bo ropę i gaz musimy importować. Spalanie węgla uwalnia wiele trujących substancji. Wszystkie można wyłapać filtrami, z wyjątkiem dwutlenku węgla. Ten ostatni zaś jest niezbędny do wegetacji roślin. 

W 2008 roku na konferencji klimatycznej w Poznaniu polscy uczeni pod wodzą prof. Szyszki (ministra środowiska w rządzie J. Kaczyńskiego) zamierzali przedstawić własną receptę na redukcję dwutlenku w atmosferze. Projekt polegał na zwiększeniu zalesienia kraju, gdyż lasy skutecznie pochłaniają dwutlenek (emitując do atmosfery tlen)! Niestety, rząd Tuska, który właśnie nastał, ten punkt programu wykreślił i zaakceptował niekorzystne dla nas warunki Zachodu. 

W roku ubiegłym rząd Ewy Kopacz zaakceptował wstępnie szeroko zakrojony program redukcji „gazów cieplarnianych", poprzez tzw. dekarbonizację. Obecnie gabinet Beaty Szydło - jeśli swój program uprzemysłowienia Polski traktuje poważnie - musi Brukseli powiedzieć weto, i wycofać się z unijnego programu „restrukturyzacji górnictwa", gdyż oznacza on po prostu likwidację kolejnych kopalni. 

To pierwsze schody i od razu takie strome... 

Janusz Ławrynowicz