Miejsce: Muzeum Historii Szczecina, ul. ks. Mściwoja II 8, Szczecin
Czas: 19.09.2023 - 18.05.2025
poniedziałek: nieczynne
wtorek, środa, czwartek i sobota: 10:00-18:00
piątek i niedziela: 10:00-16:00
Wystawa Pawła Bałakirewa "Kolory melancholii" będzie dostępna od 19 września 2023 roku w Muzeum Narodowym w Szczecinie - Muzeum Historii Szczecina (ul. Ksiecia Mściwoja II 8).
Wśród osadników przybywających do Szczecina po zakończeniu drugiej wojny światowej znaleźli się też artyści plastycy. Ich grono, początkowo nieliczne, odegrało szczególną rolę w procesie kulturalnego zagospodarowania Pomorza Zachodniego. Reprezentujący odmienne szkoły artystyczne oraz wywodzący się z różnych terenów przedwojennej Polski plastycy stali się pierwszym środowiskiem artystycznym, które w 1945 roku zrzeszyło się w Szczecinie. Nastąpiło to w ramach miejscowego oddziału Związku Polskich Artystów Plastyków. Jego szeregi zasilił w 1946 roku Paweł Bałakirew (1914–1968) – młody wileński artysta specjalizujący się w malarstwie sztalugowym i rysunku.
Już od najmłodszych lat przejawiający talent plastyczny, w młodzieńczym wieku zapragnął studiować malarstwo. Losy powojenne związał ze Szczecinem. W początkowym okresie także i on, jak wielu plastyków w Szczecinie, zarabiał m.in. wykonywaniem dekoracji teatralnych. Wciąż jednak malował w plenerze, obierając za temat swoich prac przede wszystkim pejzaże miejskie i marynistyczne. Nie stronił również od tworzenia portretów osób z najbliższego otoczenia oraz aktorów szczecińskich w strojach scenicznych. Brał udział w wielu wystawach indywidualnych i zbiorowych. Odbył podróże artystyczne do Bułgarii i Holandii, które zaowocowały szeregiem prac ukazujących pejzaże tamtejszych miast i portrety ich mieszkańców.
W swej twórczości nawiązywał do postimpresjonizmu, w technice zaś posługiwał się, oprócz farb olejnych, temperą, akwarelą, ołówkiem, węglem oraz tuszem lawowanym. W stosowanej przez niego kolorystyce dominowały przygaszone zielenie, oranże i brązy. W zestawieniu z cechującymi prace artysty smutkiem i liryzmem stały się swoistymi kolorami melancholii.